Słoneczny las.

Ballada

Spojrzała na niego parsknęła lekko znowu go obeszła i powiedziała - A na jakie ci wyglądam?

Carreau

- Jakieś dobre. - mruknął z przekonaniem. Co to było za pytanie? Nigdy nie lubił tego typu zabaw.

Ballada

Uśmiechnęła się i stanęła w miejscu. - No raczej do złych nie należę. Za to ty tak. - ni to spytała ni to stwierdziła.

Carreau

Ani nie potwierdził ani nie zaprzeczył. Czekał na odpowiedź klacz w spokoju i ciszy.

Ballada

Westchnęła. uśmiech na chwile zaigrał na jej pysku po czym powiedziała. - Stado Jaśminowych Wzgórz. A twoje to pewnie Wrogich Dusz?

Carreau

Przytaknął na wypowiedź klaczy i spojrzał na Nią.
- Tak jestem z WD. - potwierdził głośno chociaż nie miało to większego sensu.

Ballada

Wiedziała że Stado Wrogich Dusz jest najgorsze w okolicy ale ona się nie bała. Przekornie jednak spytała - Czy mam się wobec tego bać?

Carreau

- A jak uważasz? - zapytał z nieco przekornym uśmieszkiem. On raczej nie był z osób mordujących bez powodu.

Ballada

Uśmiechnęła się. Znów do siebie - No cóż nie tak łatwo jest mnie przestraszyć. - zapewniła prawdomównie.

Carreau

- Mógłbym wystawić Cie na póbe, ale nie ma takiej potrzeby. - stwierdził z krzywym uśmiechem.

Ballada

Parsknęła i tylko wzruszyła barkami.
- W każdym razie wiedz że się takiej próby nie boję. Nie uważam też że jeśli ktoś jest ze złego stada mam się go od razu bać.

Carreau

Uśmiechnął się z jakąś złośliwą nutą.
- Co nie oznacza, że nei należy uważać. - mruknął siadając.

Ballada

Uśmiechnęła sie nikle w podobny sposób
- Lekkomyślność to nie jest jedna z moich wad.- powiedziała co nie była prawdą do końca.

Carreau

- Każdy ma jakieś wady. - mruknął i rozejrzał się dookoła. Na szczęście nie było tu innych koni, które by go irytowały.

Ballada

Zaśmiała się głośno a jej śmiech niósł się po lesie.
- Nie mówię że jestem istota bez wad. Gdyby po ziemi chodziły same ideały byłoby tu strasznie nudno. - powiedziała kładąc nacisk na słowo "strasznie"