Słoneczny las.

Carreau

- Z tym muszę się zgodzić. - prychnął wyobrażając sobie taki świat. Naprawde byłoby nudno... Jesczze bardziej niż jest.

Ballada

Uśmiechnęła się wesoło
- Obecny świat nie nudzi mnie aż tk bardzo. Chociaż czasem nie ma nikogo interesującego do rozmowy.

Carreau

- Cóż... jeśli chodzi o rozmowę ja nie jestem dobrym towarzyszem. - mruknął co było i tak oczywiste. Spojrzał na klacz ciemnymi ślepiami.

Ballada

Zaśmiała się cicho jak leśny duszek i powiedziała - Zauważyłam. Ale i tak jesteś interesującym koniem. A jak się z kimś komuś dobrze milczy to też dobrze. - powiedział nie do końca poprawnie gramatycznie.

Carreau

- Słowa są srebrem, a milczenie złotem. - wymamrotał tak dobrze znane mu słowa. Spojrzał na niebo. W ich kierunku zaczynały przybliżać się ciemne chmury.

Ballada

Uśmiechnęła się tylko swoim uśmiechem i powiedziała jeden z swoich ulubionych cytatów - Reszta jest milczeniem.

Carreau

Nie dopowiedział, a tylko przyglądał się niebu. To chyba miał padać... pierwszy w tym roku śnieg. (xd)

Ballada

Na jej pysk spadło coś białego, co zaraz się roztopiło. Było zimne więc domyśliła się że to śnieg i wierzgnęła pyskiem by strząsnąć z siebie mokre resztki śniegu lecz było to działanie bez sensu bo wkrótce spadły kolejne płatki śniegu. Nie sądziła by utrzymały się długo bo było stosunkowo ciepło jak na tą porę roku zarżała jednak wesoło stając dęba. Lubiła zimę jak wszystkie inne pory roku a śnieg dla kogoś kto miał w sobie jeszcze wiele z radosnego źrebaka oznaczał zabawę.

Carreau

Przyglądał się klaczy z zaciekawieniem.
- Jak widzę niektórym zjawiska przyrody mogą przynieść wiele radości, niczym źrebakowi. - mruknął. Nie miało to być obraźliwe chociaż tak mogło to wyglądać.

Ballada

Zaśmiała się. Nie poczuła się mimo wszystko urażona bo potrafiła się śmiać samej siebie.
- Chciałeś powiedzieć że niektóre zjawiska pogodowe powodują u niektórych objawy wesołkowatego szaleństwa. - powiedziała samokrytycznie.

Carreau

- Hmm... Można tak powiedzieć. - stwierdził, a jego chrapy wygięły się minimalnie ku górze. - Zadziwia mnie entuzjazm niektórych... - dodał patrząc na klacz badawczo. No cóż... on nigdy nie był i nie będzie wesoły.

Ballada

Wciąż z uśmiechem powiedziała sama nie wiedząc czemu - Wybacz.Nauczyłam się cieszyć z najmniejszej rzeczy. - powiedziała po czym nagle coś znowu stuknęło jej do głowy. Ponieważ śniegu zaczęło powoli na ziemi przybywać kopnęła świeżą warstewkę śniegu kopytem obsypując w ten sposób Carreau.

Carreau

- Przecież nie masz za co przepraszać. - mruknął jeszcze przed obsypaniem. Cóż ogier raczej nie podzielał entuzjazmu klaczy. Szybko strzepnął z pyska biały puch krzywiąc się przy tym w grymasie.

Ballada

- Wiem. -zaśmiała się i powiedziała - Rozumiem że jeżeli nie chcę źle skończyć mam cie nie atakować śnieżkami?

Carreau ;x

Carreau

- Mhm, nie radze. - przyznał jak to on niezbyt wesoło. - Jesteś bardzo interesującą osobą. Chyba nic nie może Cie zrazić... - mruknął po chwili.